Z wielkimi obawami ale i nadzieją, że „jakoś to się musi ułożyć” obserwowaliśmy koniec archeologii Iraku czy Syrii. Wojskowe przewroty nie oszczędzały też i Sudanu ale zawsze „jakoś to się układało” i działaliśmy (misje archeologiczne) niemal nieprzerwanie przez kolejne dekady. W 2022 wraz z Centrum Archeologii Środziemnomorskiej UW obchodziliśmy hucznie 60-lecie Polsko-Sudańskiej współpracy! W trakcie 15 Międzynarodowej Konferencji Nubiologicznej w Warszawie zorganizowałem i prowadziłem sesję poświęconą „Najstarszym rozdziałom” dziejów Nubii. Dlatego prawdziwym szokiem były dla nas wydarzenia, które rozpoczęły się w połowie kwietnia 2023. Dwa miesiące wcześniej zakończyliśmy nasze badania a niektórzy nasi koledzy wciąż prowadzili prace w terenie! I w zasadzie z dnia na dzień runęły nadzieje i plany na kolejne wspaniałe odkrycia w Nubii. Do niedawna wspólnicy dzierżący władzę w Sudanie od wojskowego puczu w 2021 rzucili się sobie do gardeł za nic mając dobro Sudańczyków i tak już wyczerpanych długoletnim kryzysem ekonomicznym i brakiem nadziei na normalne, cywilne i sprawiedliwe rządy. Codziennością mieszkańców 5-milionowej aglomeracji stały się ucieczki, bombardowania, strzelaniny i grabieże. Lotnisko zdewastowane i spalone, banki splądrowane, szpitale bez prądu i wody, za to z nadmiarem ofiar pełno-skalowej wojny. Hotele (w tym nasz ulubiony Acropole) splądrowane i zamknięte najpewniej już na zawsze… Opustoszałe ambasady i muzea bez jakiejkolwiek opieki stały się kopalniami „artefaktów” dla walczących stron, które można sprzedać lub wymienić na amunicję…

I jak mam pisać o naszych badaniach? Jak podzielić się radością i ekscytacją z odkryć, kiedy wiem to wszystko?

Jedynie z kronikarskiego obowiązku opiszę nasze ostatnie dokonania nad Nilem – być może nomen-omen ostatnie…

Od 2022 przenieśliśmy nasze działania (i bazę ekspedycji) z Affad do Letti i Argi. To dwa sąsiadujące regiony gdzie spodziewaliśmy się odnaleźć stanowiska archeologiczne równie wartościowe jak te, utracone w Affad. Nie startowaliśmy od zera. Od kilku dekad donoszono o bogatych pozostałościach osadnictwa pradziejowego w tych stronach. A jednak skala rezultatów systematycznych badań zaskoczyła nawet nas.

Już w lutym 2022 rozpoczęliśmy badania na pustynnym skraju Basenu Letti. Do niedawna obszar ten postrzegany był przez archeologów niemal wyłącznie przez pryzmat średniowiecznej przeszłości – gigantycznych osad z murowanymi kościołami – zaplecza stolicy królestwa Makurii. Ale dla nas, skupionych na znacznie wcześniejszych etapach obecności ludzi nad Nilem Letti ukazało unikatowe pozostałości pobytu pierwszych pasterzy bydła sprzed niemal 10 tysięcy lat! Nie tyle datowanie stanowisk z charakterystyczną ceramiką określaną jako „Tergis Group” było dla nas zaskoczeniem, co fakt, że wśród kości zwierząt odnajdywaliśmy szczątki bydła wraz z kośćmi dzikich ssaków sawanny. Nasze odkrycie zmusza do rewizji wcześniejszych ustaleń dotyczących udomowienia bydła w Afryce.

Dzięki naszym badaniom udało się w końcu rozwikłać zagadkę pochodzenia pasterstwa nad Nilem. Dotychczas mieliśmy bowiem trudności z powiązaniem znanych od jakiegoś czasu nubijskich kultur mezolitycznych, które znały już ceramikę ale gospodarczo bazowały na rybołóstwie i zbieractwie z późniejszymi o niemal 2 tysiąclecia pasterzami bydła. Ci ostatni z biegiem czasu stworzyli nad Nilem pierwsze autochtoniczne królestwo Kermy, niezależne od wzorców egipskich. Nasze odkrycie z Letti ukazuje, że przodkami tych ostatnich społeczności nie były grupki rybaków ale zupełnie kto inny! Mimo, że byli to ludzie żyjący niemal jednocześnie, należeli do zupełnie odmiennych światów. A w miarę upływu czasu i postępującym pustynnieniem rybacy odeszli w zapomnienie, a pasterze zostali. Minie kolejne kilka tysięcy lat, w trakcie których pasterze bydła schodzili wraz ze swymi stadami coraz bardziej na południe. Dziś przemierzają pas sahelu ok. 400 km na południe od Chartumu. Odchodzili ustępując miejsca coraz lepiej zorganizowanym społecznościom dla których ziemia i osiadłe rolnictwo stanowiły zabezpieczenie statusu i władzy.

Badania terenowe to nie wszystko – równie istotne były nasze działania w tak zwanym „międzyczasie”. Przenieśliśmy naszą bazę do domu misji Banganarti wzniesionego i zarządzanego przez Bogdana Żurawskiego. Zyskaliśmy niezwykle komfortowe miejsce do pracy i bezpieczne miejsce przechowywania sprzętu i zabytków. W zasadzie to nasz powrót do źródeł – dwie dekady temu zaczynaliśmy (Piotr i Marta) naszą sudańską karierę właśnie w misji Bogdana Żurawskiego a wykopaliska w Banganarti zaczynaliśmy wraz z nim, jako początkujący archeolodzy. Przez kolejne lata stworzył wokół średniowiecznego stanowiska niezwykły kompleks łączący zadania muzeum, magazynu, pracowni i domu dla misji skupiającej się na wykopaliskach i konserwacji reliktów chrześcijańskiej przeszłości Nubii. Dzięki nam „Stacja Archeologiczna Banganarti” przez dwa sezony stała się też ostoją badań najstarszych rozdziałów pra-historii Nubii.

 

Podobno tam, gdzie prowadzimy badania – w Letti, Argi, Banganarti czy Affad, jest względnie spokojnie. Nikt nie strzela ani nie bombarduje. Telefony na szczęście nadal działają, więc możemy na własne uszy usłyszeć głosy naszych znajomych i przyjaciół – Sudańczyków. Zapewniają, że żyją, ich rodziny są bezpieczne. Wielu mieszkańców stolicy (o ile nie większość) uciekło jednak przed wojną na prowincję lub za granicę. Ceny oszalały (litr benzyny kosztuję niemal 10 dolarów), nie mówiąc o rozpadzie instytucji państwa – urzędów, szkół, banków. Módlcie się na nas i za Sudan – proszą, bo to ludzie religijni i cierpliwi.